Umówiłyśmy się, że jak zdążymy przed maleństwem, to poszerzymy sesję ciążową o zdjęcia intymne, bardzo osobiste, już bez chłopaków i motyli. Tylko mama i jej córeczka. I udało się. Maleńka była tak uprzejma, że poczekała na nas.
Fotografia rodzinna zawsze kojarzyła mi się nie z idealnymi portretami zawsze uśmiechniętych ludzi, ale raczej z takim czymś, co można dostrzec w relacjach miedzy nimi. Czułość, troska, miłość. Dlatego właśnie staram się na swoich zdjęciach złapać to ulotne coś, co sprawia, że zdjęcia nabierają głębi i budzą czułość i wspominania. Mam nadzieję, ze mi się udaje :)