Aga, Tomek i od dawna już również Marysia. Kiedy jednak robiliśmy te zdjęcia, Marysia spokojnie czekała, na „swój moment”. Rodzicie, może odrobinę mniej spokojnie i cierpliwie.
Zawsze robiąc zdjęcia naszym przyjaciołom, mam ogromną radochę z tego, że wpuścili mnie w swój kawałek życia i pozwolili opowiedzieć swoją historię moimi oczami.
2+1
brak komentarzy