Jeżeli miałabym opisać moją najlepszą modelkę byłaby to na bank Amelka. Przyznaję się od razu, że pewnie kluczowy jest fakt, że to młodsza córunia mojego brata, ale sami popatrzcie na te oczy… ja utonęłam 🙂
Aga, Tomek i od dawna już również Marysia. Kiedy jednak robiliśmy te zdjęcia, Marysia spokojnie czekała, na „swój moment”. Rodzicie, może odrobinę mniej spokojnie i cierpliwie. Zawsze robiąc zdjęcia naszym przyjaciołom, mam ogromną radochę z tego, że wpuścili mnie w swój kawałek życia i pozwolili opowiedzieć swoją historię moimi oczami.
Zastanawiałam się kiedy zaczęliśmy zajmować się fotografią rodzinną. I wpadłam na to, że robimy to od zawsze od kiedy mamy aparaty. Bo przecież my jesteśmy rodziną, wiec i bohaterami naszych wspólnych zdjęć. Jednak pierwszym naszym „zleceniem” była komunia Janka. Syna naszych fantastycznych przyjaciół. Ranyyy kiedy to było
Fotografia rodzinna zawsze kojarzyła mi się nie z idealnymi portretami zawsze uśmiechniętych ludzi, ale raczej z takim czymś, co można dostrzec w relacjach miedzy nimi. Czułość, troska, miłość. Dlatego właśnie staram się na swoich zdjęciach złapać to ulotne coś, co sprawia, że zdjęcia nabierają głębi i budzą czułość i wspominania. Mam nadzieję, ze mi się udaje :)