
Jestem pewna, że tę rodzinkę już znacie 🙂 Przynajmniej za pośrednictwem mojej karmelowej sowy. Uwielbiam do nich wracać i powiem prawdę, że po każdych zdjęciach czuję się jakbym wypiła ogromny kubek, ale nie kawy tylko endorfin. Tak jest za każdym razem. Kochani – You made my day!!!